41 lat temu z ogromnym bólem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszych przyjaciół Janusza Krztonia i Emila Motyki, którzy zginęli podczas wspinaczki w Tatrach Słowackich.
Ta niewyobrażalna strata wstrząsnęła nami wszystkimi – członkami Akademickiego Klubu Alpinistycznego i Klubu Wysokogórskiego Gliwice.
Utraciliśmy nie tylko młodych, utalentowanych alpinistów, ale przede wszystkim wspaniałych kolegów, pełnych pasji i marzeń.
Nasze myśli i serca kierujemy teraz ku ich rodzinom, które straciły swoich bliskich. Niech Janusz i Emil spoczywają w spokoju. Ich pamięć na zawsze pozostanie żywa w naszych sercach wśród tych, którzy mieli zaszczyt ich znać.
Tadeusz Makulski
Tragicznego dnia 15-go stycznia 1984 roku trójka taterników z Klubu Wysokogórskiego Gliwice w składzie: Janusz Krztoń, Emilian Motyka i Piotr Szymański wyruszyli na Grań Baszt tzw. Czerwonym Żlebem.
Warunki były trudne, świeży opad zalegał na warstwie twardego śniegu. Wcześniejsze dni były mroźne z silnym wiatrem. Zespół wspinał się terenem o nachyleniu 40 - 50 stopni bez asekuracji.
Tuż przed końcem żlebu prowadzący Piotr Szymański wszedł na pole bitego śniegu, które niespodziewanie pękło powyżej i cała trójka spadła z lawiną prawie 400 m. Dwójka taterników: Janusz Krztoń i Emilian Motyka zginęli na miejscu, a Piotr Szymański długo leczył się z doznanych urazów.
Janusz Krztoń (29 l.) był taternikiem samodzielnym z uprawnieniami zimowymi, a pozostali uczestnicy byli kandydatami i dopiero rozpoczynali swoją przygodę z górami.